Dzisiaj przeglądam różne strony zwiazane z wystrojem wnętrz, a dokładniej rzecz się tyczy salonu. Już powoli zaczynam się odswajać z myślą, że może niedługo trzeba będzie się w tym temacie szerzej rozeznać.
Szczególnie upododobałam sobie białą kanapę. Najmniej praktyczne z wszystkich rozwiązań, ale niektóre zachcianki warte są późniejszego narzekania :P
Wrzucam znalezione w sieci całkiem fajne aranżacje, którymi mogła bym się ewentualnie kierować przy wyborze wystroju jeszcze nie naszego mieszkania. Najbardziej podobają mi się jasne, stonowane wnętrza w bielach lub szarościach z jednym jaskrawym akcentem,a takimn mega przykuwajacym uwagę. Nie lubię zagraconych przestrzeni, za to z dużą iloscią zieleni: palm, roślin pnących, kaktusów o ciekawych kształtach. Najważniejsze, żeby mieszkanie było przejrzyste i słoneczne z conajmniej jednym dużym oknem.
Moje subiektywne oceny:
Pierwsza myśl: sterylnie, czyściutko, przejrzyście… ale chyba niezbyt przytulnie.
Miło było by do takiego pomieszczenia wejść, rozejrzeć się, popodziwiać harmonijność elementów no ale, żeby sobie wieczorkiem poleżeć i odpocząć to raczej wybrała bym do tego inny pokój. Mega fajne rośliny łamiące zimno i nieprzyjazność wnętrza.
Wszystko w tej aranżacji jest beznadziejne oprócz koloru kuli na stole, chyba jest to wazon. Bardziej niż o styl urządzenia wnętrza chciałam zestawić ze sobą kolory bieli, brązu i turkusu. Nie będę czarować opisem barw typu brąz spalonego dębu, biel pierwszego śniegu, czy turkus atolu rafy koralowej… nie znam się. Jak dla mnie kolor to kolor. Odcienie widać na zdjęciu, po to je wrzuciłam :)
Fajna kanapa, fajny parkiet, jest roślinka w rogu. Mi się jak najbardziej podoba. Dołożyła bym więcej roślin o dużych rozłożystych liściach w pobliżu kanapy i okna i wypełniła jakimś akcentem kolorystycznym wnękę na ścianie: turkusem, pomarańczem, czerwienią. Można jeszcze przeciągnąć ciemno-fioletowe lub błękitne zasłonki
Uznajmy, że tej kanapy i poduszek tam nie ma. Ohyda…
Kanarkowy kolor kanapy nie jest może najgorszy i w sumie całkiem ładnie kompojuje się z kolorami ścian, ale jej kształt i materiał z jakiego jest wykonana średnio mi się podoba. Tych wstrętnych kudłatych poduszek nadal tam na szcęście nie widze.
Jeśli chodzi o stoliczek i motyw z białym dywanikiem pod nim to jestem jak najbardziej za. W miejscu tandetnego wazonika i świeczników ustawiła bym ciemnozielone, niewysokie roślinki o dużych liściach.
Tak wrzuciłam to zdjęcie dla porównania z innymi aranzacjami. Nic specjalnego, spokojne, grzeczne, bez szału.
Ciekawy, ale ja bym go nie adaptowała u siebie w mieszkaniu. Bardziej widziała bym taki salon w małym wiejskim domku u artystycznie uzdolnionej rodzinki, praktykującej jogę o poranku. Ewentualnie to połączenie idealnie białej ściany z cegłami jest całkiem fajne.
Połączenie kolorów ścian: bieli i zgaszonego różu i żaluzje.
Śliczny wystrój. Pozbyła bym się tylko tych białych krzesełek, miski ze stolika i poduszki.
Do wyrzucenia badyle z rogu ściany, złoty wazonik i zmiana motywu obarazu na inny, utrzymanego jednak w tej samej tonacji kolorystycznej i było by jak najbardziej ok. Mogła bym też pokusić się o wymianę stolika na bardziej klasyczny.
Fajne połączenie koloru białego, zielonego i grafitowego na ścianach. I chyba tyklo dlatego zwróciłam na to zdjęcie uwagę, bo jak sie teraz bliżej przyjrzałam meblom, kanapie i podłodzę to nic ciekawego w nich nie widzę.
Zielono to jest na pewno. Na pierwszy rzut oka, na zdjęciu wszystko fajnie, pięknie, ale jak by to się to wnętrze sprawdzało w rzeczywistosci to jeszcze nie mogę sobie tego wyobrazić
Idealne roślinki i całkiem fajne rozwiązanie z tą szarą półką i „listwą. Kanapy do wymiany na inne – coś równie białego, tylko w mniej wymyślnym kształcie.
Mega fajne. Wizualnie nic bym nie zmieniała. Jeśli jednak jest tak jak podejrzewam, że te kanapy nie są zbyt wygodne, przełożyła bym wygodę nad wygląd i wstawiła mięciutkie, bialutkie duże kanapy.
Wnętrze całkiem przyjemne. Nie podoba mi się jednak kształt kanapy i fioletowego fotela. Nie tylko ma fajnie wyglądać, ale i pełnić swoją funkcje. Na czym miała bym siedzieć, leżeć…
Zimmmmnno. Ale trzyma się wszystko kupy i każdy element tworzy harmonijną całość z reszta. Tak myślę o ewentualnej zmianie kolorystyki ścian na któryś z odcieni szarości i zieleni (pistacji :))
Spokojnie, swojsko i przytulnie. Bez żadnych wydziwień i silenia się na jakąś wystrzałową orginalność. Jakby znikła ta lampa lub rzeźba nie było by mi smutno.
Super. Nic dodać nic ując. Można zamiennie stosować różne kolory łamiące biel, w zależności od pory roku, humoru, kaprysu.
Przerost formy nad treścią. Mam mieszane odczucia, ale bardziej skłaniam się ku temu że mi sie nie podoba.
Fajne połączenie ze sobą kolorów i wzorów. Kanapa, i średnio ciekawa i średnio wydaje się wygodna. Do zmiany. Kominek też nie za bardzo mi pasuje do reszty, bardziej sprawia wrażenie jak by znajdował się na zewnątrz budynku. Może w inaczej urządzonym mieszkaniu lepiej by to wyglądało, ale tutaj jakoś mi to nie współgra z resztą
Przyjemne.
Przepiękne kolory. Zajebiście wyszło to p0łączenie ze sobą ostrych pomarańczowych akcentów ze stonowaną bielą i szarością.
Fajny kominek dający efekt ciepłego wnętrza. Mogła bym rzec gorącego nawet.
Jak wyżej tylko zamiast kominka ściana :P
Równiutkie i schludne wnętrze, podoba mi się bardzo. Bije z niego spokój i harmonia. Nie wiem jak z wygodą kanap, bo jak coś nie tak to oczywiście były by do podmiany. Jakaś skromna zasłonka do połowy okna też by mi tu chyba źle nie wyglądała. Zamknęła by zbyt otwartą na jedną stronę swiata przestrzeń.