Archiwum dla Listopad, 2012

P jak Praca

Posted: 26 listopada, 2012 in sth...

Praca praca praca, a po pracy … praca. W Gordonie spędzam około dziewięciu godzin, a zaraz po tym działam coś w ERGO. I jeszcze próbuję mieć trochę czasu na coś ponad to, coś przyjemnego lub po prostu czas na nierobienie nic. Teraz na weekend byłam na szkoleniu KNFu w Warszawie, które kończyło się egzaminem na licencję agenta. Poszło nie inaczej jak zakładałam i już niebawem otrzymam uprawnienia do wystawiania polis.

A tak ogólnie co do całego wyjazdu to musze powiedzieć, że było na prawdę fajnie. Bardzo fajni ludzie, pyszne jedzenie, szkolenie długie, ale do wytrzymania i nawet miałam okazję choć trochę odpocząć i odespać przy okazji. Jak się ludzie wyrwą z domu na jakieś szkolenie, wyjazd służbowy itp to od razu wydaje im się, że trzeba ten czas wykorzystać w 100% i na jeden sposób: pijąc, imprezując, flirtując ze sobą. Mi się nie chciało i szybko ucięłam jakiekolwiek próby przekonania mnie. Wolałam się wyspać. Może następnym razem jak mi się będzie chciało, ale póki mi się nie chce nie zamierzam się na siłę zmuszać.

ekspres kulinarny

Posted: 14 listopada, 2012 in kulinaria, sth...
Tagi: , ,

Cukinia w sosie śmietankowym z koperkiem

Składniki:
średniej wielkości cukinia
szklanka słodkiej śmietany 18%
pół natki posiekanego koperku
mąka do oprószenia cukinii + 1 łyżeczka do śmietany
olej do smażenia
Przyprawy: sól, gałka muszkatołowa i czerwony pieprz

Sposób wykonania:

Cukinie po umyciu i osuszeniu, obieramy ze skórki i kroimy na plastry grubości około 1,5cm. Z plastrów wycinamy miękki środek, po czym pozostałe krążki oprószamy solą, pieprzem i mąką, strzepując jej nadmiar.   Na patelni rozgrzewamy  olej (3 łyżki oleju) i smażymy na nim cukinię z obu stron na złoty kolor.

Śmietanę mieszamy z łyżeczką mąki, doprawiamy gałką muszkatołową, solą i pieprzem. Zalewamy podsmażoną cukinię i doprowadzamy do wrzenia Całość posypujemy posiekanym koperkiem i dusimy pod przykryciem około 5 minut.

Naleśniki ze szpinakiem i białym serem

Na nadzienie:
paczka mrożonego szpinaku
3/4 kg białego sera
2 duże cebule
4-5 ząbków czosnku
sól, pieprz, vegeta
olej do smażenia

Smażymy naleśniki, logiczne. Cebulkę drobno kroimy i szklimy na oleju, doprawiamy i po chwili dodajemy rozmrożony szpinak.  Dusimy kilka minut, dodajemy czosnek przecisnięty przez praskę. Do lekko ciepłego szpinaku wkruszamy ser, mieszamy dokładnie. Nadzienie doprawiamy solą i pieprzem. Naleśniki smarujemy nadzieniem i zwijamy, jak krokiety. Przed podaniem podsmażamy.

Można sobie modyfikować. Zamiast białego sera pieczarki, żółty ser, ser pleśniowy, mozarella, feta, jajko… co tam komu pasuje, co kto lubi :)

Brokułowe placki

Składniki
3 serki twarogowe
1 brokuł
150 g mąki pszennej
2 jajka
sól, pieprz,
szczypta proszku do pieczenia

Brokuł podzielić na różyczki i zalać osolonym wrzątkiem. Pozostawić na 5 min. Odcedzić i ostudzić. Następnie zmiksować z 2 serkami. Do masy wbić jajka, wsypać mąkę i proszek do pieczenia. Dokładnie wymieszać. Uformować małe placki. Smażyć na patelni z obu stron na złoty kolor. Można podawć z pozostałym serkiem.

Amerykańskie naleśniki

2 szklanki mąki
2 jajka
1,5 szklanki mleka
75g rozpuszczonego masła
3 łyżeczki proszku do pieczenia
3 czubate łyżki cukru
szczypta soli.

Wszystkie składniki mieszamy razem. Rozgrzewamy patelnie i na minimalną ilość oleju wylewamy ciasto małymi chochelkami. Spłaszczamy je aby były dosyć cienkie (uważać zeby nie zrobić dziur ). Dzięki proszkowi do pieczenia naleśnik urośnie i będzie puszysty.

Inaczej:

Składniki
1 szklanka mąki, 0,5 lyzeczki proszku do pieczenia, 0,5 lyzeczki sody
1 lyzka cukru, szczypta soli, 1 szkl. maślanki, 1 jajko,
2 lyzki rozpuszczonego masla

Wymieszać suche składniki. W drugim naczyniu połączyć maślankę, jajko i masło ( wcześniej je stopić i przestudzić). Wymieszać ze składnikami suchymi i odstawić ciasto na godzinę. Patelnię smarować odrobiną masła i smażyć małe placki z obu stron.

Tortilla de patatas

8 jajek
1 duża cebula (albo 2 średnie)
1 filiżanka oliwy
1 łyżeczka soli
pieprz

Ziemniaki obierz i pokrój w cieniutkie plasterki (możesz zetrzeć je na tarce do ścierania ogórków na mizerię). Cebulę obierz i pokrój w piórka. Wymieszaj ziemniaki z cebulą. Na patelni rozgrzej oliwę (zostaw 1 łyżkę). Włóż na patelnię ziemniaki z cebulą i, mieszając, smaż na małym ogniu, aż ziemniaki będą miękkie. W misce roztrzep jajka z solą i odrobiną pieprzu. Usmażone ziemniaki z cebulą odsącz z oliwy i wrzuć do miski z roztrzepanymi jajkami. Dokładnie wymieszaj. Na patelni rozgrzej łyżkę oliwy i wlej masę ziemniaczano-jajeczną. Smaż pod przykryciem na małym ogniu do chwili, gdy spód będzie przypieczony, a masa jajeczna na wierzchu ścięta. Za pomocą przykrywki lub okrągłej deski ostrożnie przełóż tortillę na drugą stronę i smaż, aż się zarumieni.

Kotlety ziemniaczane

Składniki:

około 1/2 kg ugotowanych ziemniaków (ugniecionych lub przeciśniętych przez praskę)
1 cebula
mąka
jajko
sól i pieprz
bułka tarta
olej do smażenia
kilka gałązek natki pietruszki

Cebulę poszatkować, podsmażyć, dodać do ugotowanych, ostudzonych ziemniaków. Wbić jajko. Doprawić solą i pieprzem. Oprószyć mąką. Wymieszać. Formować kotlety (tak jak mielone) jeśli mocno kleją się do ręki można dodać trochę mąki, ale nie przesadzać! Obtoczyć w bułce tartej i usmażyć na rozgrzanym oleju aż ładnie się zarumienią.

W środek ziemniaczanego kotleta można włożyć kawałek kotleta mielonego lub cokolwiek przyjdzie nam do głowy (ser, warzywo, wędlinę …)

a do tego sosik pieczarkowy:

Składniki:

150 g pieczarek
1 cebula
1,5 łyżki masła
1,5 łyżki mąki
ok. 1 szklanki bulionu
ok. 1 łyżki śmietany (ja nie dodałam)
sól, pieprz
(olej do smażenia)

Cebulę poszatkować, zeszklić. Pieczarki pokroić w talarki dodać do cebuli usmażyć.
(Można teraz oprószyć pieczarki mąką, chwilę podsmażyć następnie dodawać stopniowo bulion.)Masło rozpuścić na patelni, dodać mąkę chwilę podsmażać, dolewać stopniowo bulion i sprawdzać gęstość sosu. Jeśli zbyt gęsty dodać więcej bulionu. Na koniec dorzucić usmażone pieczarki z cebulą. Ewentualnie doprawić solą i pieprzem.
Na koniec można dodać śmietanę. Wylać część sosu pieczarkowego na talerz. Położyć na niego kotleciki ziemniaczane posypać poszatkowaną natką pietruszki.

 

nowa wizja tatuażu

Posted: 13 listopada, 2012 in sth..., tattoo

Właśnie przed chwilą przeglądając z nudów pudla (ok, z żadnych nudów, robię to regularnie) wpadłam na pomysł tatuażu w ciekawym miejscu. Natchnienie znalazłam na jednym ze zdjęć Rihanny.

Mam na myśli tatuaż pod piersiami i oczywiście inny wzór, choć w podobnym kształcie. Co prawda przede mną jeszcze kończenie pleców, bo idzie to wszystko wolniej niż myślałam. Zakładałam, że jedna, góra dwie sesje, raz a konkretnie i bedę miała całe plecy… a tu ratalnie. Dwie godziny i ja i tatuator wytrzymujemy góra. Ja pod względem bólu, Piotrek ze mną po prostu :P

Tattoo is not a fashion, it’s a passion!

zdanie, które nadaje mi sens dalszego tatuowania się…

 

 

 

 

 

W tym przypadku wykorzystam to, że tatuaż jest z przodu i spróbuję go naszkicować bezpośrednio na ciele wzór, żeby sprawdzić jak to się finalnie będzie prezentowało.

Mamy już nieco posunięty do przodu proces urządzania wnętrza. Przy drugim podejściu trafiliśmy idealną kanapę, ale jako, że się trochę pośpieszyliśmy z kupnem pierwszej to mamy teraz dwie. Ściślej rzecz ujmując trzy, bo na p0czątku dostaliśmy tak na sztukę komplet z fotelem od rodziców, z którego po sprzedaniu kasa pójdzie na nasze konto.

Ściany mamy wymalowane w dominującym stopniu na szaro-srebrny kolor. W salonie szaro-zielono, w sypialni szaro-niebiesko. Zarówno mi jak i Krzychowi taka kolorystyka się bardzo podoba, a to chyba najważniejsze. Wszyscy marudzą, że to zimne kolory i ze powinniśmy starać się odpowiednimi kolorami ocieplić wnętrze. Ja wyszłam z innego założenia i efekt ten zamierzam uzyskać odpowiednimi dodatkami. Dużą ilością kwiatów, co już powoli nam się udało,  czy na przykład firankami lub odpowiednim oświetleniem.

Mam właśnie problem z firankami, ale z tego co słyszałam od nowo poznanej sąsiadki to nie tylko ja. Od sierpnia nie wiesza niczego w oknie, bo totalnie nie wie co tam powiesić i jak się do tego  zabrać. Najgorsze jest to, że mieszkamy na parterze i jak tylko ktoś łazi z psem po łące za płotem to widzi wszystko co robimy.

Na balkonie rozwiesimy bambusową matę, bo to chyba będzie naefektowniej wyglądało i naefektywniej zasłaniało nas przed światem zewnętrzym.

Sposób na firanki:

Mi się najbardziej podobała by się  jasna zasłona, mieniąca się różnorodnymi drobinkami

O koralikach na ścianie lub na oknie pisałam już wcześniej. Mam taki piękny widok za oknem, że nie chciała bym go całkowicie przysłaniać. Przezroczysta zasłona, zasłona spaghetti czy tego właśnie typu koraliki zdały by chyba idealnie egzamin.

Przy okazji firanek moze jakaś lampa…

 

 

Ja vs „Akwizytorstwo”

Posted: 8 listopada, 2012 in sth...

Fatalnie. Idzie mi fatalnie. Jak nie urok to sraczka. Gdyby nie chodziło o temat, który mnie zainteresował i pieniądze nigdy bym się tym nie zajęła. Nigdy nie widziałam sie w roli akwizytora czy przedstawiciela, a zajęła bym się tym tylko mając nóż na gardle. Nie lubię łazić za kimś i się wpraszać, bo sama nie lubię jak mi się ktoś narzuca. Nie wiem jak to bedzie z tym dodatkowym zajęciem, ale jakoś nie za bardzo to widzę. Nie chcę się jednak poddawać nie spróbowawszy, bo nie odnoszę wrażenia, że towar, który miała bym „wcisnąć” potencjalnemu klientowi jest jakąś ściemą i jedynie wyłudzeniem od niego pieniądzy. Sama jak najbardziej jestem zdecydowana, żeby zakupić ten program oszczędnościowy, bo temat przyszłej emerytury z ZuSu mnie przeraża. Nie oczekuję z tego źródła żadnego świadczenia, a nawet jeśli cokolwiek bym dostała to starczy ewentualnie na lizaki dla wnuków.

Jeśli już poruszyliśmy temat gromadzenia środków na emeryturę to jako, że z dnia na dzień sprawa staje się coraz bliższa zaczęłam się w tym temacie trochę zagłębiać.

Lokata mogła by być ok, ale do tego trzeba samodyscypliny i w momencie przejściowych problemów potraktować ją jako nieistniejącą i  powstrzymać się przed wypłatą środków z założeniem, że jak tylko sytuacja się poprawi to wpłacimy pieniądzę z powrotem. W moim przypadku z regularnymi comiesięcznymi wpłatami nie ma problemu, ale już na przykład z powstrzymaniem się przed ewentualną wypłatą środków miało być super, a nie było. Zdarzyło mi się raz bardzo, bardzo, bardzo potrzebować pieniędzy i pomimo założenia, że przy kolejnej wypłacie wpłacę wybraną kwotę do tej pory tego nie zrobiłam.

Inne dostępne na rynku programy oszczędnościowe nie gwarantują wypłaty świadczenia w dniu przejścia na emeryture. Jeśli fundusz wypracuje w danym momencie zysk to ok, pieniążki dostaniemy. Dużo, nie dużo…może być różnie, zależy od aktualnej sytuacji na giełdzie. Gorzej jak na giełdzie będzie w danym momencie bessa, jak to miało miejsce ostatnio i gromadząc pieniądze przez wiele, wiele lat okaże się,  że nie dostaniemy nic.  Jak dla mnie najważniejsza w tym momencie jest gwarancja wypłaconego świadczenia, żeby nie okazało się, że w 65/67 roku życia obudzę się z ręką w nocniku.

Program który ja proponuję i na który sama się zdecydowałam to Eventus Duo. Jest to  pierwszy w Polsce program, który łączy gwarancję świadczeń emerytalnych z inwestycją w ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe, co akurat dla mnie ma diametralne znaczenie. Zapewnia on 20-letnią gwarancję wypłat miesięcznej renty po 65 roku życia lub jednorazową wypłatę świadczeń. W przypadku śmierci Ubezpieczonego, na przykład w 70 roku życia, pozostałe należne świadczenia będą wypłacane uposażonym aż do końca ustalonego okresu, to jest przez następne 15 lat.

Program Eventus Duo zapewnia uposażonym szeroką ochronę w przypadku śmierci Ubezpieczonego przed 65. rokiem życia. Wypłata świadczeń realizowana jest:  natychmiast po zdarzeniu (do 150% sumy ubezpieczenia powiększonej o wartość funduszu oraz na koniec umowy ubezpieczenia (100% sumy ubezpieczenia wraz z wypracowanym udziałem w zyskach). Zakres ubezpieczenia można rozszerzyć o opcje dodatkowe, które obejmują:
– wypłatę świadczeń z tytułu śmierci Ubezpieczonego wskutek nieszczęśliwego wypadku w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym,
– wypłatę świadczeń z tytułu trwałego inwalidztwa lub całkowitej trwałej niezdolności do pracy wskutek nieszczęśliwego wypadku,
– przejęcie (w całości lub części) opłacania składek ubezpieczeniowych w przypadku trwałego inwalidztwa wskutek wypadku lub całkowitej niezdolności do pracy Ubezpieczonego w wyniku wypadku lub choroby (w zależności od stopnia inwalidztwa).

Tak więc mamy tutaj 2w1. Ubezpieczenie na życie plus oszczędzanie na przyszłą emeryturę, co jak dla mnie wydaje się być wystarczającym zabezpieczeniem na życie.

 

 

 

 

 

 

 

…szczególnie dla takiego łamańca jak ja… i po ostatniej wizycie u dentysty  :)
Skorupka jajka jest idealnym źródłem wapnia przyswajanego przez organizm (zęby i kości) w 90%. W skorupce znajduje się nie tylko węglan wapnia, ale również wszystkie (27!) niezbędne dla organizmu makro- i mikroelementy: miedź, fluor, żelazo, mangan, molibden, siarka, krzem, cynk i inne.

Niemieccy i węgierscy naukowcy, badający przez 15 lat wpływ skorupki jajka na organizm człowieka stwierdzili, że jedzenie skorupek przez dorosłych oraz dzieci przeciwdziałało łamliwości paznokci, włosów, krwawieniom dziąseł, zaparciom, pobudliwości, bezsenności, a nawet chronicznym katarom oraz astmie. Ponadto skorupki usuwają z organizmu pierwiastki promieniotwórcze.

Sposób przygotowania:

skorupki zanurzyć na 5 minut we wrzątku, pozostawić do wyschnięcia i zmielić w młynku do kawy. Jeść od 0,5 do 1 g dziennie (1 g = ok. 1/2-1/3 łyżeczki, zależy od wielkości łyżeczki).

Zalecane jest stosowanie kuracji skorupkami przeciwko osteoporozie 2 razy do roku w styczniu i listopadzie przez 30 dni po 1-2 g dziennie.

jesienna deprecha…

Posted: 5 listopada, 2012 in sth...

nic mi się nie chce :(