Archiwum dla Grudzień, 2012

Jutro Wigilia 

… zrobiliśmy dzisiaj sałtkę jarzynową, pomogliśmy mojej mamie w przygotowaniach do świąt, zrobiliśmy ostatnie zakupy, te spożywcze i te pod choinkę. Teraz zapaliliśmy parę świeczek w salonie, stwrzających przyjemny nastrój, ja zrobiłam na przystawkę smażoną mozarelle, a Krzysiu na danie główne odgrzał kluchy z jakimś mięsem, i kapustę z grzybami które dostaliśmy od mojej mamuśki.

Wczoraj jako, że ja miałam wolną sobotę, a Krzychu był w pracy postanowiłam zrobić mu niespodziankę i wymalowałam ścianę w korytarzu. Teraz jakoś lepiej mi to wszystko wygląda. Nie wiem czemu, ale nie za bardzo mi się podobał widok z salona na korytarz. Psuł mi całe wrażenie. Poprzedni właściciel wysmarował wszystkie ściany na blado żółty kolor co było dla mnie tak mdłe i nijakie, że nie mogłam tego już dłużej znosić. Pokoje wymalowaliśmy już wcześniej, a teraz wzięło mnie na korytarz. Tak więc jak tylko wstałam wziełam wałek i wysmarowałam 2 ściany na jasnozielony kolorco a` la pistacja, zostawiając dwie dla kontrastu w tym maślanym kolorze.

Prezenty, prezenty…

robimy sobie od dawna, bo mieszkanie, bo mebelki, bo różne duperelki do mieszkanka. A teraz i rodzice się szarpneli i na nowe mieszanko dorzucili TV, całe 42″, co przy naszym 20″ maleństwie jest mega wielkie. Ogląda się totalnie inaczej, widać wszystko i wszystko jest wielkie.

Wracając dzisiaj od rodziców zajechaliśmy do Rossmana kupić ostatni już prezent, dla mojej mamuśki – zestaw cieni do powiek, wedle życzenia. Przy okazji na szybkiego kupiłam Krzysiowi wodę pogoleniu Playboy’a bo nie dość, że była w promocyjnej cenie to jeszcze mega mi się spodobał jej zapach ( na szybkiego wcale nie oznacza, że na odpierdziel ), a sobie w prezencie od Krzysia :P kolczyki.

ucho

Żadko kiedy kupuję coś tak na szybko, pod wpływem impulsu, ale te prezenty wydały mi się na tyle fajne, żę jak na razie nie żałuję, że nie kupiłam czegoś innego.

Aktualizacja Wigilijna:

Znowu nie lubię świąt !!!!

Jedyną fajną za ich sprawą rzeczą jest to, że nie trzeba iść do pracy. Dzieki bogu wzięłam ten urlop na czas miedzy świętami i sylwestrem, więc będę mogła się wyspać i poobijać.

Najgorsze było to, że przez całą Wigilie chciało mi się spać i nie za bardzo podpasowało mi to co było na stole zarówno u Krzycha rodziców, jak i moich. W zeszłym roku nie wiedziałam za co złapać, a w tym zjadłam kawałek ciasta przed kolacją i mi się odechciało wszystkiego.

Wiem, że nie powinnam wybrzydzać, ale to nie o to mi tutaj chodzi… bo niby Wigilia, oczekiwana przez cały rok, smakołyki jakich się nie je w pozostałe, nieświąteczne dni, a wszystko było jakieś takie oczywiście dobre, ale zwyczajne, jak w najzwyklejszy dzień tygodnia. W ogóle nie czułam świątecznej atmosfery i tego że są święta.

A tak swoją drogą to u Krzycha rodziców był żurek, sałatka warzywno-krabowa, ziemniaki, bigos, smażony karp, barszcz z uszkami, ryba po grecku, a na deser  sernik, makowiec, karpatka, a u moich ryba w galarecie, ryba po grecku, ryba smażona, barszczyk z uszkami, sałatka jarzynowa, sernik, makowiec i piernik.

Dupa Święta

Posted: 20 grudnia, 2012 in sth...
Tagi: , , ,

Święta, święta… chwila moment i bedzie po świętach. Ale to nieważne, bo od 24.12 do 02.01 mam wolne. Z dala od pracy, będę sobie bimbać ile wlezie… albo tylko przez chwilę i a potem porobie już coś konkretnego.

Ale jeśli chodzi o same przygotowania do świąt to jesteśmy w czarnej dupie, bo w sumie to nic jeszcze nie wymyśliliśmy, nie przygotowaliśmy. Wiemy tylko, że trzeba będzie odwiedzić moich i Krzycha rodziców, zrobić zakupy świateczne z prezentami włącznie, coś przygotować do jedzenia na wynos, załatwić choinkę, udekorować ją.

Większość zwale Krzychowi na głowe, bo on w  Wigilię ma wolne hi hi :P  I szczerze powiem,  że wyjątkowo mnie tego dnia praca ucieszy, bo wole to niż przygotowania do świąt. Krzychul porobi jakieś sałatki, zrobi ostatnie zakupy, ubierze choinkę :P … bo kto nie pracuje ten robi w domu.

W pracy pewnie będzie lipa. Jak zadzwoni jeden telefon na godzinę to bedzie dobrze. Wszystkie warsztaty pewnie będą pozamykane i pozostanie nam jedynie liczyć na sklepy motoryzacyjne.

To jak trochę popadało nie ma się nijak do tego co jest teraz. Kalendarzowa zima się jeszcze nie zaczęła, a cały Szczecin jest tak zasypany, że ledwo się można przemieszczać. Pomimo tego, że prawie wszyscy narzekają na utrudnione warunki drogowe, nie mozna powiedzieć, że nie jest ślicznie. Czyściutki, bialutki puszek… na obrzeżach miasta przynajmniej. Jak jest śnieg to nie ma takiego wrażenia zimna i jest dużo jaśniej po zapadnięciu zmroku. Aż się można pobawić w śniegu :)

09122012935

*

09122012938

*

09122012950

W sobotę pojechaliśmy z Krzychem przeglądnąć ofertę szczecińskich komisów :P Spacerując na spokojnie po pierwszym,  zauważyłam całkiem fajną szafkę pod telewizor, akurat taką jakiej szukaliśmy. W tym samym czasie Krzychu w innej części natknął się na szafkę do kompletu. Szybka decyzja, wpłacona zaliczka, załatwienie transportu i mamy komplet do salonu. Całość za 380 zł i mamy spokój z szukaniem czegoś co by się ewentualnie nadawało lub samodzielnym montażem.

08122012930

Wszystko powoli sprawia, że mieszkanie zaczyna wyglądać jak byśmy chcieli. Chwilowo w związku z mega długiem na karcie kredytowej trochę zwolniliśmy z zakupem tego wszystkiego bez czego na razie możemy się obejść. Początkowe większe raty kredytu, opłaty dodatkowe, kupno paru rzeczy do mieszkania spowodowały, że trochę jesteśmy pod kreską. Ale nie ma to jak zaciśnięcie pasa na jakiś czas. Nie jestem pewna czy Krzychu zdawał sobie sprawę z tego, że pakując się w kredyt pozbawimy się urlopów, wydawania pięniędzy na zachcianki, oszczędności na czarną godzinę. Żyjemy z miesiąca na miesiąc, na kartach kredytowych i mam tylko nadzieje, że już niedługo wszyskie zaległości zostaną wyprostowane. Prędzej czy później na pewno. Można się starać i najlepiej jest  nie dopuścić do takiej sytuacji, ale wyszło jak wyszło i teraz trzeba się trochę przemęczyć.

Jest zawsze szansa zdobyć dodatkowe pieniądze, czego na pewno nie unikamy. Krzysiu łapie fuchy a ja działam w tym ergo i próbuję sprzedawać nieprzydatne już rzeczy na różnych portalach aukcyjnych: kanapę, torebki, buty… średnio schodzą, ale jak się nie wystawi to nie zejdzie na pewno :P

W sobotę przez resztę dnia ustawialiśmy meble, a kiedy tylko dowiedzieliśmy się, że wpadają do nas wieczorem Przemek z Mariką to na mega ekspresie zajęliśmy się sprzątaniem i szykowaniem czegoś do jedzenia. Jak teraz mam w końcu mieszkanie to nie ma problemu, żeby zaprosić gości. Kawalerka też była ok, ale nie ma to jak swoje M. Rewelacja to będzie dopiero na wiosnę i lato, jak się otworzy na ościerz drzwi na werandę, na ogródku rozstawi grila i będzie prawie jak na łonie natury.

Swoje mieszkanko to się przyjemniej sprząta, remontuje, urządza, przemeblowuje. Nie mogę sie doczekać wiosny i zajęcia się ogródkiem :) Krzychu na Akademii Rolniczej był na kierunku ogrodnictwo. Chwilowo zawiesił studia i jakoś póki co nie kwapi się do ich wznowienia. Nie ważne, decyzja należy do niego, a mi samej  nie wydaje mi się, żeby nadal miał jaieś plany na przyszłość wiazał z branżą ogrodniczą.

Sobota więc minęła ogólnie mega udanie. Marika i Przemek siedzieli do późna w nocy, było śmiesznie. W niedzielę spaliśmy do po 10ej a wylegiwaliśmy się do po 11ej. Ogólnie rzecz ujmując przez większość dnia słodkie lenistwo. Po południu podjechaliśmy do Krzycha rodziców, bo chyba liczył, że sie wkręci na jakiś porządny obiad. To co ja mu serwuje woła czasem o pomstę do nieba. Byle szybko. Choć jak na razie nie narzeka, a na swoją obronę powiem, że ja mu w posiłkach towarzysze i jem to samo :)  Uczyłam sie kiedyś gotować, ale nabardziej zawsze mi smakowało to co się udało zrobić w krótkim czasie z tego co znalazłam w lodówce.  Makarony z warzywami, zalane gęstym sosem jajeczno- serowym, pieczone ziemniaki z żółtym serem zalane sosem z serka ziołowego almette i temu podobne wynalazki.

Przeglądając internet wpadłam własnie na pomysł jednego z prezentów, a mianowicie dla siostry Krzysia – Oli. Ostatnio mówiła mi, że zawsze podobały jej się śnieżne kuly, a teraz jest opcja zamówienia takiej kuli z własnym zdjęciem zdjęciem. Idealna na święta lub jako dodatkowy prezent na jej 18te urodziny, 30.12.21012.

dflt_lb_gft_snowglobeMusze tylko znaleść jakieś jej ładne zdjecie i będzie miała swoją kulę śniegową.

Zamawiać można na stronie http://www.moje-fotoatrakcje.pl/fotoatrakcje/dekoracje/kula-sniezna.html

A wracając do tematu przygotowywania posiłków to najlepiej zawierzyć intuicji i tworzyć pod wpływem natchnienia i chwili. Jeśli tylko ktoś ma do tego predyspozycje. Mi się zdarza mieszać takie rzeczy, że można było by się spodziewać katastrofy, a wychodzi wręcz odrotnie. Jakakolwiek próba odtworzenia „arcydzieła” zazwyczaj okazuje się fiaskiem. Najlepiej na nowo tworzyć ewentualne modyfikacje.

i Z jak Zima

Posted: 4 grudnia, 2012 in sth...

Wczoraj troche z rana popadało a dzisiaj to już nie obeszło się bez odśnieżania. Krzysiu jet taki kochany, że odstąpił mi garaż. Chciałam zrobić to tak, żeby raz on garażował auto, raz ja, ale się nie zgodził. Jest (prawie) zima to musi być zimno. Niech sobie trochę pomrozi, pośnieży na początku i potem już oby była tylko ładna, ciepła zima – osymoron :P

W weekend, załatwiliśmy wszystko co było do zrobienia w sobotę, a niedziele całkowicie przeznaczyliśmy na robienie tylko tego na co mieliśmy ochotę. Prawie bo z rana kot narobił poza kuwetę (pierwszy raz, bleee) i trzeba było na dzień dobry się załatwić gównianą sprawę… Ale potem już tylko z górki. Telewizorek, kanapa, jedzonko, ciepełko. Na chwilę tylko wyskoczyliśmy do Krzysia rodziców, pogadaliśmy i do domku.

Strasznie lubię to nasze mieszkanko. Powoli je sobie urządzamy, robi się bardziej swojsko i przytulnie. W najbliższych planach zakupowych mamy firanki, szafkę pod telewizor, no i szafę. Na bierząco dokupujemy kwiatki, doniczki, obrazki… nie za dużo oczywiście, żeby mieszkanie nie wyglądało jak wystawka sklepowa. Wczoraj udało nam się kupić po wyjątkowo okazyjnej cenie obraz, na który polowaliśmy od dawna – przedstawiajacy widok miasta nocą. W castorami kosztuje od około 120 do 150zł, a w netto udało nam się dorwać za 59 zł – prawie identyczny. Z firankami też już mniej więcej wiemy co i jak.

 

c12fe30bffdf0234540x405_firanki-makarony-x-1754800